Kliknij, aby zobaczyć galerię
Weekend minął pod znakiem zwiedzania. Eksplorowałyśmy nie tylko Maltę, ale również pobliskie wyspy Gozo i Comino. Gozo urzekło nas bujną w porównaniu do Malty roślinnością ale także wspaniałymi zabytkami. Zwiedziłyśmy stolicę z jej ogromną cytadelą oraz wiele mniejszych urokliwych miasteczek i wsi z niezliczoną liczbą wąskich uliczek i sielskim klimatem, zupełnie innym niż w przepełnionym ludźmi i samochodami St. Julian, gdzie mieszkamy. Maleńka wyspa Comino zamieszkała na stałe przez jedynie troje ludzi, znana jest głównie dzięki znajdującej się tu Blue Lagoon, gdzie woda jest krystalicznie czysta i ma kolor turkusowo- niebieski. Wokół wyspy znajdują się wraki zatopionych statków, co stanowi ogromną atrakcję dla wielbicieli nurkowania. W drodze powrotnej obejrzałyśmy słynne jaskinie piratów oraz miejsce, gdzie jeszcze do 2018 było Azure Window czyli Lazurowe Okno. Pomimo, że już go tam nie ma widoki morza i skał w tym miejscu nadal zapierają dech w piersiach. Niedziela upłynęła szybko głównie pod znakiem pieszych wędrówek. Przejechałyśmy autobusem na drugi koniec wyspy, aby podziwiać piękne piaszczyste plaże w rejonie Golden Bay i korzystając z pięknej słonecznej pogody popływać w morzu. Plaże w tym rejonie różnią się znacznie od kamienistych plaż w pobliżu miejsca naszego zamieszkania. Popołudnie spędziłyśmy spacerując wzdłuż najsłynniejszch klifów Malty - Dingli Cliffs. Znajdują się one na południowo-zachodnim wybrzeżu i stanowią najwyżej położone ściany skalne na Malcie. W wielu miejscach skała opada stromo w dół a tuż poniżej krawędzi urwiska znajduje się zielony płaskowyż na którym okoliczni rolnicy uprawiają rośliny. To był bardzo udany, ale też wyczerpujący weekend, następny tydzień jednak zapowiada się być nie mniej interesujący 🙂. |