polski Amsterdam? |
|
Balaguer Mówiąc
o narkotykach nie można owijać w bawełnę. Zaczyna się niewinnie
– mała imprezka, czy jakiś koncert rockowy. Zazwyczaj do
pierwszego „macha” namawiają nas „dobrzy”
przyjaciele. Żeby pokazać, że nie jesteś słaby zaciągasz się głęboko
dymem... I to jest twój pierwszy raz! Potem już coraz częściej sięgasz
po „maryśkę” i mówisz, że robisz to, co lubisz. Następne
są mocniejsze – amfa – bo przecież musisz zdać egzamin, LSD
– bo chcesz zapomnieć o kłopotach z dzisiejszego dnia, ecstasy -
bo przecież musisz dobrze się bawić na dyskotece. Teraz stajesz się
„człowiekiem z marginesu”: nie nocujesz w domu, kradniesz,
nie obchodzi Cię już szkoła, rodzice. Potem pozostaje tylko leczenie,
ale niewielu z tego wychodzi. Może na następnej imprezie, gdy kumpel
podsunie Ci biały proszek, grzecznie mu podziękujesz i wyjdziesz? Ale
wybór należy do Ciebie.
Ostatnio
spotkaliśmy się z niemiłym określeniem, gdzie Ełk porównuje się do
Amsterdamu ze względu na liczbę ćpunów w naszym mieście. Nie
przeczymy, że nie występuje tu ten problem, ale wątpiliśmy w to, że
jest tu aż tak strasznie. Postanowiliśmy to sprawdzić (w tym miejscu
pragniemy podziękować panu dyrektorowi naszej szkoły – Tadeuszowi
Magrecie za pomoc w zorganizowaniu spotkania).
Przeprowadziliśmy rozmowę z Cezarym Kononowiczem, mł. aspirantem ds. narkotyków Komendy
Powiatowej Policji w Ełku.
GAZETKA:Ludzie spoza
Ełku mówią o naszym mieście „polski Amsterdam”. Czy
naprawdę jest tu więcej narkomanów niż w innych częściach Polski?
PAN KONONOWICZ:Nie,
nie stwierdziłbym tego. Nazwa „polski Amsterdam” została
wymyślona przez środki masowego przekazu i tak już zostało.
G.:Co
policja robi, gdy widzi na ulicy narkomana, co się potem z nim dzieje?
P.K.:Jeśli
jest to małoletni, który swoim zachowaniem stwarza niebezpieczeństwo,
jest odwożony do rodziców. Z rodzicami są przeprowadzane rozmowy.
G.:Czy
łatwo jest uzależnić się od narkotyków?
P.K.:Tak.
Narkotyk bardzo szybko wciąga i uzależnia. Wyjść z tego jest bardzo
trudno.
G.Czy my, zwykli uczniowie, możemy pomóc takiej osobie?
P.K.:Tak
i nie. Jeśli wasza koleżanka, kolega bierze, starajcie się z nim
rozmawiać, ale nigdy sami nie próbujcie, jeśli nawet taki kolega będzie
wam mówić, że lepiej mu, ma fajne wizje, że o niczym nie myśli. To
jest naprawdę złe.
G.:Czy
dużo było osób w Ełku, które przedawkowały?
P.K.:Kilka lat temu młody chłopak zmarł z tego powodu.
Przedawkowanie najczęściej kończy się „wizytą” w
szpitalu. I choćby przypadek ubiegłoroczny: młody chłopak udziela dwóm
małoletnim marihuany, po czym lądują oni w szpitalu.
Odpowiedź
na pytanie, czy Ełk jest „polskim Amsterdamem” zostawiamy
Wam. Myślimy, że jest zwykłym miastem, jak tysiące innych. Przy okazji
dowiedzieliśmy się, jak bardzo niebezpieczne są narkotyki, no i
zwiedziliśmy Komendę Powiatową Policji. Nikomu nie radzilibyśmy trafić
za tamte kraty, bo naprawdę trudno jest wydostać się stamtąd, a nie
warto być tam za takie świństwo, jakim jest narkotyk. |
|
jeden dzień dla zakochanych |
sentencje o miłości |
pedagodzy też kochają |
życzenia walentynkowe |
uśmiechnij się |
sześć przykazań zaradnego ucznia |
miłość |
typologia nauczycieli |
przeciwko przemocy |
polski Amsterdam? |
kącik poezji